W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że żeby Twój tekst znalazł się wysoko w Google, musisz wpleść w niego odpowiednie frazy. Może zająć się tym SEO-wiec albo copywirter albo możesz nauczyć się korzystania z płatnych narzędzi do pozycjonowania. Każda z tych opcji oznacza jednak koszty. Czy w takim razie bez wydatków się nie obejdzie? Niekoniecznie. W tym wpisie pokażę Ci, jak dobierać słowa kluczowe samodzielnie i całkowicie za darmo.
Jako że cały tekst dotyczy dobierania słów kluczowych, to warto zacząć od definicji. Słowa kluczowe to nic innego jak główne frazy dla danego tekstu. Wbrew nazwie pod sformułowaniem „słowo kluczowe” zwykle kryje się więc dłuższa fraza. Cała sztuka polega na tym, by była ona zbieżna z tym, co użytkownik potencjalnie może wpisać w wyszukiwarkę.
Załóżmy więc, że dana osoba szuka artykułu na dany poprzez frazę „XYZ” w Google. Jeśli i w Twoim tekście znajduje się słowo kluczowe „XYZ”, istnie duża szansa, że Twój artykuł wyskoczy wysoko w wynikach. Google uzna bowiem, że jest to jeden z tekstów najlepiej odpowiadających oczekiwaniom użytkownika.
Chodzi więc o znalezienie takich słów, które rzeczywiście odpowiadają danemu tematowi, a jednocześnie mogą ściągnąć jak największy ruch. Na szczęście nie musisz zgadywać, jakie frazy będą najlepsze.
W tym celu stworzono specjalne narzędzia. Analizują najczęściej wpisywane zapytania powiązane z daną frazą, pokazują, które hasła mają największy potencjał, sugerują nagłówki, które warto umieścić w tekście i jeszcze informują Cię, kto z konkurencji znajduje się najwyżej w wynikach wyszukiwania. Większość z nich jest płatnych, ale wiele jesteś w stanie zdziałać, sięgając po darmowe propozycje. I dzisiaj właśnie im się przyjrzymy.
Zanim chwycisz za jakiekolwiek darmowe narzędzia, musisz wiedzieć, że na pozycjonowanie tekstu wpływ nie tylko umiejętne dobranie frazy, ale jeszcze prawidłowe wplecenie jej w tekst i wiele pobocznych kwestii. Żeby nie wprowadzać zbędnego chaosu, temu tematowi poświęcę osobny artykuł.
Pamiętaj też, że bezpłatne narzędzia nie zastąpią tych płatnych. Z ich pomocą nie odniesiesz też równie dobrych efektów co copywriter, a tym bardziej SEO-wiec. Te osoby mają o wiele większe doświadczenie w zakresie pozycjonowania i wiedzą, jakie inne kwestie oprócz frazy kluczowej koniecznie należy uwzględnić. Nie wspominając już o tym, że zasady działania algorytmów Google się zmieniają i żeby wciąż utrzymywać wysoką pozycję, trzeba pozostawać z tymi zmianami na bieżąco.
Brzmi zniechęcająco? Spokojnie, nie jest tak źle! Już nawet działając na własną rękę i bez wykupowania takich narzędzi jak Senuto, SurferSEO czy Contadu, możesz zauważyć całkiem dobre efekty. Szczególnie jeśli do tej pory w ogóle nie przyszło Ci do głowy, by jakkolwiek dobierać frazy kluczowe do swoich tekstów prawniczych.
Możemy przejść już do omówienia poszczególnych narzędzi. Każdy podlinkuję i do każdego dodam zrzut ekranu. Nie musisz więc samodzielnie googlować każdego z nich ani zastanawiać się, czy to na pewno właśnie to narzędzie miałam na myśli.
Najłatwiej będzie nam omówić wszystkie te możliwości na konkretnym przykładzie. Załóżmy więc, że specjalizujesz się w prawie spadkowym i chcesz napisać artykuł o zachowku. Pozostaje jednak kilka pytań. Jaki dokładnie temat poruszyć? Jakie frazy kluczowe dobrać? Jakie nagłówki będą najbardziej optymalne?
I tu właśnie z pomocą przychodzi nasz wielka piątka.
Pierwsza możliwość to wpisanie frazy „zachowek” w Google Trends.
Jak widzisz, na topie jest obecnie temat o zachowku po ojcu. Może to być więc dobry pomysł na artykuł. Drugim, bardziej ogólnym i poczytnym artykułem może być ten wyjaśniający, czym jest zachowek i kto ma do niego prawo.
Google Trends to jednak zdecydowanie nie wszystko. Możesz jeszcze skorzystać ze strony Ubersuggest. Wprawdzie masz tylko kilka darmowych wyszukiwań na dobę, ale na Twoje potrzeby powinno to wystarczyć.
Tutaj masz już kolejne informacje. Widzisz statystyki i popularne frazy. Możesz wykorzystać je zarówno pod kątem pomysłów na kolejne wpisy o zachowku (to stwarza Ci później dużo możliwości pod kątem linkowania) albo wykorzystać je w ramach tego samego tekstu do opracowania konkretnych akapitów.
Załóżmy, że obstajesz przy temacie o zachowku po ojcu. Możesz więc spokojnie w takim tekście:
W ten sposób powstaje jeden, rozbudowany i wyczerpujący artykuł. Co jeszcze lepsze – uwzględnia wiele fraz kluczowych, a nie tylko jedną!
Kolejne przydatne narzędzie to Answer the Public. Działa na podobnej zasadzie co Ubersuggest. Masz więc niewielką dzienną liczbę wyszukiwań, ale przy tym ograniczeniu możesz skorzystać z narzędzia zupełnie za darmo.
Wystarczy, że wybierzesz odpowiedni kraj i język oraz wpiszesz wybraną frazę. W efekcie widzisz zapytania występujące w połączeniu z wpisaną przez Ciebie frazą – najpierw w postaci diagramów, a poniżej w formie alfabetycznej.
I znów – możesz wykorzystać te informacje zarówno do tworzenia kolejnych wpisów dotyczących danego tematu, jak i do dobrania nagłówków i pobocznych fraz do tekstu, który chcesz opracować.
Kolejne przydatne narzędzie to wtyczka KeyWord Surfer, którą możesz podpiąć do swojej wyszukiwarki. Jest darmowa i bardzo wygodna w obsłudze. Tak naprawdę nie musisz robić nic więcej, niż tylko wpisać daną frazę w Google. Po prawej stronie wyników wyszukiwania zobaczysz wtedy okienko wtyczki z sugestiami co do fraz powiązanych z Twoim słowem kluczowym.
Jak widzisz, wtyczka podpowiada, że warto użyć frazy „zachowek po rodzicach” (w temacie o zachowku po ojcu nie powinno być to problemem), „prawo do zachowku” oraz „zachowek a testament”.
Co więcej, KeyWord Surfer dostarcza też dodatkowych informacji dotyczących stron wyświetlanych w Google. Znajdziesz je pod nagłówkiem danego wyniku wyszukiwania. Możesz więc od razu sprawdzić miesięczny ruch na stronie, liczbę słów w tekście oraz ile razy wpisane przez Ciebie słowo pojawia się w danym artykule. Przy okazji masz więc punkt wyjścia do analizy konkurencji.
Możesz też sprawdzić, co podpowiada Ci samo Google. Wyszukiwarka ma za zadanie pozwolić Ci na uzyskanie jak najlepszych odpowiedzi na Twoje pytania. Oznacza to, że w szybkich podpowiedziach prawdopodobnie znajdziesz najczęściej wpisywane frazy.
Uwaga: pamiętaj jednak, by z tej opcji korzystać w trybie incognito. W przeciwnym razie podpowiedzi Google będą dopasowane do Twoich preferencji i do zapytań wpisywanych przez Ciebie w przeszłości, a przecież zupełnie nie o to chodzi!
Po takim researchu bez wydania choćby złotówki masz już cały zasób informacji:
To więc podwójna wygrana – nie dość, że wiesz, jak lepiej pozycjonować tekst, to jeszcze prawdopodobnie opracujesz artykuł maksymalnie wartościowy z punktu widzenia czytelnika. (A jak już wspominałam to, czy content w kancelarii prawnej jest wartościowy, ocenia czytelnik, nie Ty). Dorzuć do tego jeszcze fakt, że to wszystko udało Ci się sprawdzić całkowicie za darmo.
Jeśli więc przed pisaniem tekstów blokuje Cię brak dostępu do płatnych narzędzi lub niechęć do zatrudnienia specjalisty, nie masz już wymówek – zatem do dzieła!