W internecie pojawia się ogłoszenie, że potrzebny jest copywriter piszący teksty prawnicze i… ogrom odpowiedzi może Cię zaskoczyć. Czasami będzie ich nie kilkanaście, ale nawet kilkadziesiąt. I tu pojawia się problem: jak spośród nich masz wybrać tę najlepszą? Nie da się wprawdzie stworzyć niezawodnej instrukcji na znalezienie idealnego copywritera. Aby znacznie zwiększyć szansę na udaną współpracę, musisz zwrócić uwagę na kilka kwestii.
Zacznę od podstawowej kwestii, którą jest specjalizacja. Na grupach dla copywriterów można znaleźć sporo osób, które twierdzą, że lubią i umieją pisać o wszystkim. Według mnie nie robią sobie w ten sposób dobrej reklamy. Taka wszechstronność nie może iść w parze z jakością.
Zresztą dokładnie ta sama zasada sprawdza się np. w przypadku kancelarii. Wiadomo, że na prawie spadkowym lepiej będzie znał się prawnik, który większość czasu poświęca właśnie tego typu sprawom. Znacznie gorzej wypadnie natomiast ktoś, kto przyjmuje zlecenia z każdej dziedziny prawa.
I tak samo jak prawnik nie ma możliwości, by stać się ekspertem od wszystkiego, tak też i będzie z copywriterem. Nie jest tajemnicą, że doskonaląc się w jednej dziedzinie, da osiągnąć znacznie lepsze efekty, niż chwytając się wszystkiego.
Oczywiście nie znaczy to, że musisz wybrać copywritera, który oferuje tylko teksty prawnicze. Sama też nie mam aż tak wąskiej specjalizacji (choć zdecydowanie to największy procent moich zleceń). Na pewno jednak warto zwracać uwagę na doświadczenie i dotychczasowe realizacje.
Poza tym znaczenie ma także rodzaj treści, jakiej potrzebujesz – np. artykuł blogowy czy tekst na stronę główną kancelarii. Z tym drugim poradzi sobie copywriter od tekstów sprzedażowych. Niekoniecznie musi być przy tym ekspertem od prawa. W końcu nie jest nim też zwykle klient chcący skorzystać z pomocy adwokata. A przecież to właśnie do klienta kierowana będzie treść.
Aby przygotować dobry tekst na stronę główna, copywriter musi więc umieć wejść w buty grupy docelowej, rozwiać ewentualne wątpliwości i przekonać, że lepiej skorzystać z usług Twojej kancelarii, niż pójść do konkurencji. Znajomość przepisów nie jest tu niezbędna. Co więcej, copywriter z wykształceniem prawniczym, ale bez doświadczenia, jeśli chodzi o przygotowanie treści na stronę główną, może poradzić sobie z tym zadaniem gorzej niż specjalista od tekstów na strony www, choć bez tytułu magistra prawa.
Inaczej sprawa wygląda jednak, gdy taka osoba ma przygotować np. artykuły na blog prawniczy kancelarii. Tu bez specjalizacji się nie obejdzie. Nawet przy porządnym researchu istnieje duża szansa na popełnienie błędów merytorycznych. A te na pewno nie sprzyjają budowaniu wizerunku eksperta.
Po tak obszernym odniesieniu się do kwestii specjalizacji może nasuwać się pytanie – czy copywriter tworzący teksty prawnicze musi mieć wykształcenie kierunkowe?
Uważam, że niekoniecznie. Wprawdzie mnie i innym osobom z tytułem magistra prawa znacznie łatwiej jest napisać merytoryczny tekst. Nic w tym dziwnego. W końcu blogi kancelarii zwykle mają za zadanie tłumaczyć trudne prawnicze kwestie językiem zrozumiałym dla przeciętnego Kowalskiego. Osoby po prawie są natomiast oswojone ze specyficznym językiem, mają wiedzę ze studiów, często też praktyczne doświadczenie i w dodatku wiedzą, gdzie szukać informacji, by na pewno były aktualne.
Copywriter piszący teksty prawnicze bez studiów kierunkowych ma nieco gorzej. Po pierwsze, podczas robienia researchu może nie do końca zrozumieć, o czym czyta, a po drugie – istnieje ryzyko, że popełni błędy w trakcie upraszczania treści. Przykładowo, dla osoby nie znającej języka prawniczego „zwłoka” i „opóźnienie” to synonimy. Wydaje się więc naturalne, by w celu uniknięcia powtórzeń zastosować je wymiennie – i już mamy błąd merytoryczny.
Z drugiej strony nie upieram się, że wykształcenie kierunkowe to konieczność. Jest sporo pasjonatów prawa, którzy naprawdę zaczytują się w ustawach, komentarzach doktryny czy wyrokach sądu i dobrze znają przepisy Tacy copywriterzy z dużym prawdopodobieństwem nie popełnią błędów merytorycznych i przygotują naprawdę dobry tekst. Brak tytułu magistra nie powinien więc od razu skreślać copywritera. Na pewno jednak warto unikać osób, które zapewniają, że choć nie mają większego doświadczenia w przygotowywaniu tekstów prawniczych, to robią dobry research.
Copywriter, tworząc teksty prawnicze, będzie korzystał oczywiście z internetu. Pytanie tylko, w jaki sposób szuka informacji. Po pierwsze – czy czyta tylko najnowsze artykuły (a nie np. te sprzed 5 lat). Poza tym – czy i tak sprawdza treści z ustawą.
To drugie to punkt obowiązkowy. Tym bardziej, że całkiem łatwo trafić na świeże artykuły, które powołują się na nieaktualne przepisy. Jeszcze gorzej, gdy na podstawie takiego tekstu zawierającego błędy inne serwisy też przygotowały już swoje treści (a to się zdarza). Wtedy, robiąc research, copywriter może być przekonany, że korzysta z aktualnych, sprawdzonych informacji. I jeśli nie wyrobił sobie nawyku weryfikowania tekstu z ustawą, powieli te same błędy.
Dobrze też, gdy korzysta z baz LEX czy Legalis. Nie jest to wprawdzie konieczność. Inaczej jednak wygląda tekst przygotowany na podstawie ogólnodostępnych źródeł, a już zupełnie inne wrażenie robi ten opracowany w oparciu o komentarze doktryny czy orzeczenia.
Oczywiście nie chodzi o to, by zamieszczać w artykule mnóstwo cytatów czy posługiwać się skomplikowanym językiem. W końcu wciąż trzeba mieć na uwadze, że artykuł ma być zrozumiały dla przeciętnego Kowalskiego (a więc potencjalnego klienta kancelarii), a nie dla innych prawników. Nie zmienia to jednak faktu, że tak opracowana treść wyróżnia się na tle konkurencyjnych artykułów i często ma większą wartość merytoryczną.
W co drugim ogłoszeniu zleceniodawcy wymagają od copywritera „lekkiego pióra”. Wiadomo, co mają na myśli – chodzi o to, by przez tekst można było „płynąć”. Rzecz w tym, że treści, które łatwo się czyta, to wcale nie efekt łatwości formułowania zdań. Często wręcz przeciwnie – to rezultat ciężkiej pracy. Pierwsza wersja tekstu zazwyczaj wymaga wielu poprawek i zmian. Copywriter powinien więc nie tyle pisać z łatwością, co umieć zadbać o to, by efekt końcowy sprawiał takie wrażenie.
W przypadku tekstów prawniczych „lekkie pióro” moim zdaniem trzeba dodatkowo rozumieć jako umiejętność przełożenia języka prawniczego na ten zrozumiały dla wszystkich. Może i treści pisane w skomplikowany sposób wyglądają imponująco, ale przecież nie po to kancelarie prowadzą swoje blogi. Zwykle chodzi o pokazanie potencjalnemu klientowi, że jest się ekspertem w swojej dziedzinie i można rozwiązać jego problem. A jak osiągnąć taki efekt w momencie, gdy czytelnik nie zrozumie połowy artykułu?
Copywriter nie musi być ekspertem od SEO. Ale powinien znać przynajmniej podstawy pozycjonowania tekstu. W końcu na co Twojej kancelarii nawet wybitna treść, jeśli witryna zaginie gdzieś na 5. czy 10. stronie wyników wyszukiwania?
Wprawdzie niektórzy dysponują na tyle dużym budżetem, że zatrudniają osobnego specjalistę odpowiedzialnego za wybór tematów i określenie słów kluczowych. I przy takim podziale zadań copywriter musi jednak znać podstawy SEO, a przynajmniej wiedzieć, jak wpleść frazy w tekst, by rzeczywiście dobrze się pozycjonował. Jeszcze lepiej, gdy sam umie dobierać słowa kluczowe.
W przypadku długofalowej współpracy dodatkowym atutem może być także znajomość WordPressa i wszystkich technicznych aspektów z tym związanych ( m.in. dodawanie obrazków, opisów meta i tytułu SEO czy linkowanie wewnętrzne). Dzięki temu to nie Ty będziesz się zajmować publikacją tekstów.
Uważam, że kancelarii nie stać na taniego copywritera. Więcej pisałam o tym w osobnym poście. W skrócie powiem więc tylko, że przygotowanie jakiejkolwiek treści to nie tylko samo pisanie, ale jeszcze dobranie słów kluczowych czy szukanie informacji. Przede wszystkim jednak, żeby copywriter stworzył dobre teksty prawnicze, musi mieć dużą wiedzę. I to nie wyłącznie z zakresu prawa, ale także pozycjonowania czy projektowania artykułów tak, by łatwo było skanować je wzrokiem.
Jeśli więc ktoś proponuje za swoje usługi 5 czy 8 złotych za 1000 zzs to są dwie opcje:
Żadna z tych opcji nie jest więc dla Ciebie korzystna. Naprawdę nie warto korzystać z najtańszej oferty. Cena zwykle (bo niestety nie zawsze) jest wyznacznikiem jakości. Nie oznacza to oczywiście, że namawiam do wybierania ofert najdroższych. Te praktycznie za bezcen warto jednak omijać.
Jako że tekst wyszedł naprawdę długi, to na koniec zamieszczam krótkie podsumowanie, które może Ci się przydać podczas wyboru copywritera.
Upewnij się przede wszystkim że:
Oczywiście warto też sprawdzić dotychczasowe realizacje i zapoznać się z przykładowymi tekstami. Jeśli copywriter ma na swoim koncie już jakieś teksty prawnicze, na tej podstawie najłatwiej będzie ocenić, czy posiada to legendarne „lekkie pióro”, ale przede wszystkim – czy pisze w prosty sposób i bez błędów merytorycznych.